• No products in the cart.
Dowody_baner_www
DOROTA BORODAJ SZKODNIKI
NOWOŚĆ
RAFAŁ ŻAK NUDNE SŁOWO NA N
NOWOŚĆ
Filip Springer NIE WIEM
NOWOŚĆ
AGNIESZKA BURTON OZLAND. PRZESTRZEŃ JEST WSZYSTKIM
ZAPOWIEDŹ
Anna Goc BIEGNIJ, MAŁA, BIEGNIJ
ZAPOWIEDŹ
KATARZYNA SOBCZUK MAŁA EMPIRIA
ZAPOWIEDŹ

BESTSELLERY

Ścierka, piasek, szczur, talerz, pąk, kiełbasa, wiśnia, kurz – egzystencjalny konkret to podstawa rozważań Jolanty Brach-Czainy. Wydany po raz pierwszy w 1992 roku esej był wielkim wydarzeniem literackim. Zyskał miano książki kultowej, „biblii feminizmu”.

42.00 
Sale

Ta praca to ciągłe szukanie równowagi między paraliżującą niepewnością a wyniszczającą rutyną.

27.30 
Sale

Dotąd o głuchych wypowiadali się głównie ci, którzy słyszą. Teraz głusi chcą opowiedzieć o sobie sami.

39.20 

<strong>To powieść o tym, że najtrudniejsze walki toczymy we własnej głowie.</strong>

43.00 

Może warto nauczyć się żyć z niewiedzą?

56.00 

Ilu trzeba fizyków teoretycznych do otwarcia butelki wina bez korkociągu?

59.90 

Zapisz się do naszego newslettera

DOŁĄCZ DO NAS NA INSTAGRAMIE

#dowody
@wydawnictwodowody
  • Z okazji 10. lat Dowodów opowiemy Wam o okładkach dawniej wydanych przez nas książek: 

Anna Goc pisze w słowie odautorskim: „Głusza – to miejsce z dala od ludzi. Po naradach z głuchymi bohaterami tej książki zdecydowaliśmy, że słowo »głusza« przetłumaczymy na PJM [Polski Język Migowy], używają określenia »pusto dookoła«. To właśnie ten znak miga postać na okładce”.

Ania poprosiła jednego ze swoich bohaterów, żeby nagrał filmik, jak „miga” znak GŁUSZA, a następnie na podstawie tego filmiku Krysia Kaleniewicz narysowała „migającą” postać na okładkę. Dominika Jagiełło wyjątkowo wyśrodkowała nazwisko autorki i tytuł, żeby napisy znalazły się pomiędzy dłońmi postaci.

#głusza #glusza #goc #annagoc #dowody #wydawnictwodowody
  • Piątkowy wieczór we @wrzenie_swiata 💥
PS Żak obiecał, że opowie między innymi o podręczniku wróżenia z genitaliów...
  • Z okazji 10. lat Dowodów opowiemy Wam o okładkach wydanych przez nas książek:

Książka Olgi Gitkiewicz to kolaż, witraż ułożony z losów Wandy, Haliny i Krystyny noszących takie samo nazwisko. Postanowiliśmy nawiązać do tego, tworząc na okładce taki kolaż z wizerunków trzech kobiet. Ale potrzebowaliśmy zdjęcia syrenki warszawskiej (ponieważ ma ona twarz Krystyny Krahelskiej) en face. Wyobraźcie sobie, że pośród setek zdjęć pomnika nie ma takiego z przodu, nie pod kątem… 
Dlatego pewnego ranka redaktorka naczelna poszła z mężem na wybrzeże, on wspiął się na syrenkę, wyciągnął statyw z aparatem wysoko nad głowę – przed twarz Krystyny Krahelskiej – a ona zdalnie klikałam spust migawki.

"Gdyby złapała nas wtedy policja, zwalilibyśmy wszystko na Gitkiewicz!" - mówią.

PS Teraz już wiecie, jak bardzo poświęcamy się dla wydawnictwa.
  • Wśród dziewiętnastu wyczekiwanych przez siebie premier książkowych nadchodzącej jesieni redaktor Wojciech Szot wymienia dwa reportaże Dowodów.

SZKODNIKI: "O tym lesie chcę czytać. Zwłaszcza, że autorka jest osobą, która o Puszczy naprawdę wie niemal wszystko".
OZLAND: "Pragnę więcej historii o tym, że w świecie niezbyt radośnie wyglądających koali, jest wiele niezbyt radosnych ludzkich i nieludzkich historii".

Borodaj już możecie czytać! Burton - wkrótce. 

#premiery #dowody #ozland #szkodniki
  • Piątkowa noc to @nocksiegarn ! Co prawda oficjalnie nasza ulubiona księgarnia @wrzenie_swiata zapomniała zgłosić się do akcji, ale przecież może wesprzeć ją nieoficjalnie 🙃 W końcu chodzi o to, żeby świętować razem i wśród książek. 

18:30: @rafal_zak_pisze opowie o dobrych książek o złej nauce i o złych książkach o dobrej nauce. Będzie to wykład raczej (nie)poważny, a do tego z powerpointem (albo przynajmniej pokazem slajdów). 

19:30 @szczygiel_mariusz przeczyta przedpremierowo fragment eseju Katarzyny Sobczuk MAŁA EMPIRIA o wczesnej starości i zagadce rodzicielstwa. 

20:00 @julianna_jonek_springer przeczyta przedpremieorowo fragment książki OZLAND. PRZESTRZEŃ JEST WSZYSTKIM czyli reportażu Agnieszki Burton z Australii. 

⭐️
  • Troje uśmiechniętych ludzi i SZKODNIKI, czyli Dorota Borodaj z książką u Weroniki Wawrzkowicz i Patryga Rabiegi w audycji SOBOTNI BRZASK. Kto zaspał, ten może odsłuchać online ☘

#dorotaborodaj #szkodniki #puszczabialowieska #PuszczaBiałowieska #dowody
  • ZAPOWIEDŹ 
Kraina, czyli Country, jest dla australijskich Tradycyjnych Właścicieli najważniejsza: wszystko dla niej, o niej, dzięki niej.

OZLAND to opowieść o Australii. O miłości do swojego miejsca na ziemi. O łasych pelikanach skuszonych przez terra incognita, czyli dziki, niczyj ląd zamieszkany przecież od dziesiątek tysięcy lat przez najstarszą, nadal istniejącą kulturę na świecie. O ekscentrycznych Europejczykach omamionych gorączką złota i polowaniach na warkoczyki Chińczyków. O Starych Ludziach wykradzionych z miejsc wiecznego spoczynku na potrzeby europejskiej nauki i muzealnych wystaw. O walce z przemysłem wydobywczym i o katastrofie klimatycznej, przez którą każdego roku giną miliony zwierząt. O tym, że – jak wierzą Rdzenni Australijczycy – jedno wypływa z drugiego i wszystko jest jednością.

Aby opowiedzieć o jakimś miejscu, trzeba w nim żyć, stać się jego częścią, nie wystarczy wpaść na rok lub dwa lata. Agnieszka Burton, mieszkająca od dwudziestu lat w Melbourne, zdziera z mapy Down Under, Oz, Edenu, Elizjum wypolerowaną warstwę lucky country. Powłokę nagromadzoną na australijskiej historii od czasów kolonizacji. Pisze o dwóch Australiach, bo oto spod angielskich nazw geograficznych wychodzą te rdzenne. Między płotami farmerskich stacji wiją się pradawne Ścieżki Śnienia, na mapie wykwitają żółte kropki w miejscach kolonialnych masakr. Dla Pierwszych Narodów przestrzeń od zawsze była źródłem mądrości i darzyły ją one nieskończonym szacunkiem, podczas gdy przybyli na okrętach biali chcieli ją posiąść i sobie podporządkować. Za wszelką cenę.

Burton pojechała na daleki Outback, do tasmańskich lasów deszczowych, do zrujnowanego miasteczka, które w czasach gorączki złota było „królową zachodu”. Spędziła godziny na „przędzeniu słów” z Pierwszymi Narodami. Wysłuchała opowieści o skradzionych kościach Przodków i Skradzionych Pokoleniach, o drzewach narodzin, drzewach kajakach i drzewach przewodnikach, o językach, które trzeba obudzić, o nieustępliwych ekowojownikach, o duchach, spirits, widmach, o prastarych Śnieniach i gwiazdach, które pokazują ludziom, jak żyć, aby nie zniszczyć Krainy. 

Ponieważ ludzie nie posiadają Krainy – to ona posiada ludzi.
  • Z okazji 10. lat Dowodów opowiemy Wam o okładkach dawniej wydanych przez nas książek: 

Szczygieł napisał we wstępie: „Po wprowadzeniu stanu wojennego, gdy kilkunastu dziennikarzy – w tym Krall – opuściło tygodnik »Polityka«, reporterkę przygarnął miesięcznik »Wiadomości Wędkarskie«. Był przechowalnią dziennikarzy, których wyrzucono albo którzy sami odeszli z oficjalnej prasy. Miała tam rubrykę Smutek ryb z rozmowami. (...) Czytelnicy i czytelniczki (autorka upierała się, że jej rubryka w miesięczniku przeznaczona jest dla żon wędkarzy) docenili to zaangażowanie, bo Hanna Krall wygrała plebiscyt na ulubioną autorkę”.

Pani Hanna, chociaż znana głównie z opowieści z czasów drugiej wojny światowej, ma wiele dystansu i humoru. Chcieliśmy, żeby ta książeczka, tak niecharakterystyczna w jej twórczym dorobku, była przewrotna nie tylko pod względem treści, ale i wyglądu. Ryby narysowała dla nas Izabella Zychowicz. Dominika Jagiełło najpierw dała z przodu rybi pysk, a ogon z tyłu. „A gdybyśmy to zamieniły?” – zaproponowała redaktorka naczelna.

Ciekawostka: po złączeniu dwóch książek powstaje ryba w całości!

#smutekryb #dowody #wydawnictwodowody
  • Z okazji dziesięciolecia Dowodów opowiemy Wam o okładkach tych nieco dawniej wydanych przez nas książek:

Książka z serii Stehlík (to Szczygieł po czesku!). Ta seria jest czeska od okładki do okładki, ponieważ grafiki są autorstwa czeskiej artystki Kateřiny Sidonovej, córki rabina Pragi.

Kateřina była nauczycielką angielskiego i tłumaczką, a dopiero po przejściu na emeryturę odkryła w sobie zew talentu. Jej grafiki są odjechane tak samo jak literatura czeska! 

Co ciekawe podczas jednych z targów książki w Warszawie nad naszym stoiskiem była żerdź stadionu, na której lubił przesiadywać gołąb. Codziennie robił kupę w tym samym miejscu: prosto na "Fabrykę Absolutu"... Szczygieł był zachwycony gołębiem-czechofilem!

#wydawnictwodowody #dowody
Z okazji 10. lat Dowodów opowiemy Wam o okładkach dawniej wydanych przez nas książek: 

Anna Goc pisze w słowie odautorskim: „Głusza – to miejsce z dala od ludzi. Po naradach z głuchymi bohaterami tej książki zdecydowaliśmy, że słowo »głusza« przetłumaczymy na PJM [Polski Język Migowy], używają określenia »pusto dookoła«. To właśnie ten znak miga postać na okładce”.

Ania poprosiła jednego ze swoich bohaterów, żeby nagrał filmik, jak „miga” znak GŁUSZA, a następnie na podstawie tego filmiku Krysia Kaleniewicz narysowała „migającą” postać na okładkę. Dominika Jagiełło wyjątkowo wyśrodkowała nazwisko autorki i tytuł, żeby napisy znalazły się pomiędzy dłońmi postaci.

#głusza #glusza #goc #annagoc #dowody #wydawnictwodowody
Z okazji 10. lat Dowodów opowiemy Wam o okładkach dawniej wydanych przez nas książek: Anna Goc pisze w słowie odautorskim: „Głusza – to miejsce z dala od ludzi. Po naradach z głuchymi bohaterami tej książki zdecydowaliśmy, że słowo »głusza« przetłumaczymy na PJM [Polski Język Migowy], używają określenia »pusto dookoła«. To właśnie ten znak miga postać na okładce”. Ania poprosiła jednego ze swoich bohaterów, żeby nagrał filmik, jak „miga” znak GŁUSZA, a następnie na podstawie tego filmiku Krysia Kaleniewicz narysowała „migającą” postać na okładkę. Dominika Jagiełło wyjątkowo wyśrodkowała nazwisko autorki i tytuł, żeby napisy znalazły się pomiędzy dłońmi postaci. #głusza #glusza #goc #annagoc #dowody #wydawnictwodowody
11 godzin ago
View on Instagram |
1/9
Piątkowy wieczór we @wrzenie_swiata 💥
PS Żak obiecał, że opowie między innymi o podręczniku wróżenia z genitaliów...
Piątkowy wieczór we @wrzenie_swiata 💥 PS Żak obiecał, że opowie między innymi o podręczniku wróżenia z genitaliów...
1 dzień ago
View on Instagram |
2/9
Z okazji 10. lat Dowodów opowiemy Wam o okładkach wydanych przez nas książek:

Książka Olgi Gitkiewicz to kolaż, witraż ułożony z losów Wandy, Haliny i Krystyny noszących takie samo nazwisko. Postanowiliśmy nawiązać do tego, tworząc na okładce taki kolaż z wizerunków trzech kobiet. Ale potrzebowaliśmy zdjęcia syrenki warszawskiej (ponieważ ma ona twarz Krystyny Krahelskiej) en face. Wyobraźcie sobie, że pośród setek zdjęć pomnika nie ma takiego z przodu, nie pod kątem… 
Dlatego pewnego ranka redaktorka naczelna poszła z mężem na wybrzeże, on wspiął się na syrenkę, wyciągnął statyw z aparatem wysoko nad głowę – przed twarz Krystyny Krahelskiej – a ona zdalnie klikałam spust migawki.

"Gdyby złapała nas wtedy policja, zwalilibyśmy wszystko na Gitkiewicz!" - mówią.

PS Teraz już wiecie, jak bardzo poświęcamy się dla wydawnictwa.
Z okazji 10. lat Dowodów opowiemy Wam o okładkach wydanych przez nas książek: Książka Olgi Gitkiewicz to kolaż, witraż ułożony z losów Wandy, Haliny i Krystyny noszących takie samo nazwisko. Postanowiliśmy nawiązać do tego, tworząc na okładce taki kolaż z wizerunków trzech kobiet. Ale potrzebowaliśmy zdjęcia syrenki warszawskiej (ponieważ ma ona twarz Krystyny Krahelskiej) en face. Wyobraźcie sobie, że pośród setek zdjęć pomnika nie ma takiego z przodu, nie pod kątem… Dlatego pewnego ranka redaktorka naczelna poszła z mężem na wybrzeże, on wspiął się na syrenkę, wyciągnął statyw z aparatem wysoko nad głowę – przed twarz Krystyny Krahelskiej – a ona zdalnie klikałam spust migawki. "Gdyby złapała nas wtedy policja, zwalilibyśmy wszystko na Gitkiewicz!" - mówią. PS Teraz już wiecie, jak bardzo poświęcamy się dla wydawnictwa.
2 dni ago
View on Instagram |
3/9
Wśród dziewiętnastu wyczekiwanych przez siebie premier książkowych nadchodzącej jesieni redaktor Wojciech Szot wymienia dwa reportaże Dowodów.

SZKODNIKI: "O tym lesie chcę czytać. Zwłaszcza, że autorka jest osobą, która o Puszczy naprawdę wie niemal wszystko".
OZLAND: "Pragnę więcej historii o tym, że w świecie niezbyt radośnie wyglądających koali, jest wiele niezbyt radosnych ludzkich i nieludzkich historii".

Borodaj już możecie czytać! Burton - wkrótce. 

#premiery #dowody #ozland #szkodniki
Wśród dziewiętnastu wyczekiwanych przez siebie premier książkowych nadchodzącej jesieni redaktor Wojciech Szot wymienia dwa reportaże Dowodów. SZKODNIKI: "O tym lesie chcę czytać. Zwłaszcza, że autorka jest osobą, która o Puszczy naprawdę wie niemal wszystko". OZLAND: "Pragnę więcej historii o tym, że w świecie niezbyt radośnie wyglądających koali, jest wiele niezbyt radosnych ludzkich i nieludzkich historii". Borodaj już możecie czytać! Burton - wkrótce. #premiery #dowody #ozland #szkodniki
3 dni ago
View on Instagram |
4/9
Piątkowa noc to @nocksiegarn ! Co prawda oficjalnie nasza ulubiona księgarnia @wrzenie_swiata zapomniała zgłosić się do akcji, ale przecież może wesprzeć ją nieoficjalnie 🙃 W końcu chodzi o to, żeby świętować razem i wśród książek. 

18:30: @rafal_zak_pisze opowie o dobrych książek o złej nauce i o złych książkach o dobrej nauce. Będzie to wykład raczej (nie)poważny, a do tego z powerpointem (albo przynajmniej pokazem slajdów). 

19:30 @szczygiel_mariusz przeczyta przedpremierowo fragment eseju Katarzyny Sobczuk MAŁA EMPIRIA o wczesnej starości i zagadce rodzicielstwa. 

20:00 @julianna_jonek_springer przeczyta przedpremieorowo fragment książki OZLAND. PRZESTRZEŃ JEST WSZYSTKIM czyli reportażu Agnieszki Burton z Australii. 

⭐️
Piątkowa noc to @nocksiegarn ! Co prawda oficjalnie nasza ulubiona księgarnia @wrzenie_swiata zapomniała zgłosić się do akcji, ale przecież może wesprzeć ją nieoficjalnie 🙃 W końcu chodzi o to, żeby świętować razem i wśród książek. 18:30: @rafal_zak_pisze opowie o dobrych książek o złej nauce i o złych książkach o dobrej nauce. Będzie to wykład raczej (nie)poważny, a do tego z powerpointem (albo przynajmniej pokazem slajdów). 19:30 @szczygiel_mariusz przeczyta przedpremierowo fragment eseju Katarzyny Sobczuk MAŁA EMPIRIA o wczesnej starości i zagadce rodzicielstwa. 20:00 @julianna_jonek_springer przeczyta przedpremieorowo fragment książki OZLAND. PRZESTRZEŃ JEST WSZYSTKIM czyli reportażu Agnieszki Burton z Australii. ⭐️
4 dni ago
View on Instagram |
5/9
Troje uśmiechniętych ludzi i SZKODNIKI, czyli Dorota Borodaj z książką u Weroniki Wawrzkowicz i Patryga Rabiegi w audycji SOBOTNI BRZASK. Kto zaspał, ten może odsłuchać online ☘

#dorotaborodaj #szkodniki #puszczabialowieska #PuszczaBiałowieska #dowody
Troje uśmiechniętych ludzi i SZKODNIKI, czyli Dorota Borodaj z książką u Weroniki Wawrzkowicz i Patryga Rabiegi w audycji SOBOTNI BRZASK. Kto zaspał, ten może odsłuchać online ☘ #dorotaborodaj #szkodniki #puszczabialowieska #PuszczaBiałowieska #dowody
4 dni ago
View on Instagram |
6/9
ZAPOWIEDŹ 
Kraina, czyli Country, jest dla australijskich Tradycyjnych Właścicieli najważniejsza: wszystko dla niej, o niej, dzięki niej.

OZLAND to opowieść o Australii. O miłości do swojego miejsca na ziemi. O łasych pelikanach skuszonych przez terra incognita, czyli dziki, niczyj ląd zamieszkany przecież od dziesiątek tysięcy lat przez najstarszą, nadal istniejącą kulturę na świecie. O ekscentrycznych Europejczykach omamionych gorączką złota i polowaniach na warkoczyki Chińczyków. O Starych Ludziach wykradzionych z miejsc wiecznego spoczynku na potrzeby europejskiej nauki i muzealnych wystaw. O walce z przemysłem wydobywczym i o katastrofie klimatycznej, przez którą każdego roku giną miliony zwierząt. O tym, że – jak wierzą Rdzenni Australijczycy – jedno wypływa z drugiego i wszystko jest jednością.

Aby opowiedzieć o jakimś miejscu, trzeba w nim żyć, stać się jego częścią, nie wystarczy wpaść na rok lub dwa lata. Agnieszka Burton, mieszkająca od dwudziestu lat w Melbourne, zdziera z mapy Down Under, Oz, Edenu, Elizjum wypolerowaną warstwę lucky country. Powłokę nagromadzoną na australijskiej historii od czasów kolonizacji. Pisze o dwóch Australiach, bo oto spod angielskich nazw geograficznych wychodzą te rdzenne. Między płotami farmerskich stacji wiją się pradawne Ścieżki Śnienia, na mapie wykwitają żółte kropki w miejscach kolonialnych masakr. Dla Pierwszych Narodów przestrzeń od zawsze była źródłem mądrości i darzyły ją one nieskończonym szacunkiem, podczas gdy przybyli na okrętach biali chcieli ją posiąść i sobie podporządkować. Za wszelką cenę.

Burton pojechała na daleki Outback, do tasmańskich lasów deszczowych, do zrujnowanego miasteczka, które w czasach gorączki złota było „królową zachodu”. Spędziła godziny na „przędzeniu słów” z Pierwszymi Narodami. Wysłuchała opowieści o skradzionych kościach Przodków i Skradzionych Pokoleniach, o drzewach narodzin, drzewach kajakach i drzewach przewodnikach, o językach, które trzeba obudzić, o nieustępliwych ekowojownikach, o duchach, spirits, widmach, o prastarych Śnieniach i gwiazdach, które pokazują ludziom, jak żyć, aby nie zniszczyć Krainy. 

Ponieważ ludzie nie posiadają Krainy – to ona posiada ludzi.
ZAPOWIEDŹ Kraina, czyli Country, jest dla australijskich Tradycyjnych Właścicieli najważniejsza: wszystko dla niej, o niej, dzięki niej. OZLAND to opowieść o Australii. O miłości do swojego miejsca na ziemi. O łasych pelikanach skuszonych przez terra incognita, czyli dziki, niczyj ląd zamieszkany przecież od dziesiątek tysięcy lat przez najstarszą, nadal istniejącą kulturę na świecie. O ekscentrycznych Europejczykach omamionych gorączką złota i polowaniach na warkoczyki Chińczyków. O Starych Ludziach wykradzionych z miejsc wiecznego spoczynku na potrzeby europejskiej nauki i muzealnych wystaw. O walce z przemysłem wydobywczym i o katastrofie klimatycznej, przez którą każdego roku giną miliony zwierząt. O tym, że – jak wierzą Rdzenni Australijczycy – jedno wypływa z drugiego i wszystko jest jednością. Aby opowiedzieć o jakimś miejscu, trzeba w nim żyć, stać się jego częścią, nie wystarczy wpaść na rok lub dwa lata. Agnieszka Burton, mieszkająca od dwudziestu lat w Melbourne, zdziera z mapy Down Under, Oz, Edenu, Elizjum wypolerowaną warstwę lucky country. Powłokę nagromadzoną na australijskiej historii od czasów kolonizacji. Pisze o dwóch Australiach, bo oto spod angielskich nazw geograficznych wychodzą te rdzenne. Między płotami farmerskich stacji wiją się pradawne Ścieżki Śnienia, na mapie wykwitają żółte kropki w miejscach kolonialnych masakr. Dla Pierwszych Narodów przestrzeń od zawsze była źródłem mądrości i darzyły ją one nieskończonym szacunkiem, podczas gdy przybyli na okrętach biali chcieli ją posiąść i sobie podporządkować. Za wszelką cenę. Burton pojechała na daleki Outback, do tasmańskich lasów deszczowych, do zrujnowanego miasteczka, które w czasach gorączki złota było „królową zachodu”. Spędziła godziny na „przędzeniu słów” z Pierwszymi Narodami. Wysłuchała opowieści o skradzionych kościach Przodków i Skradzionych Pokoleniach, o drzewach narodzin, drzewach kajakach i drzewach przewodnikach, o językach, które trzeba obudzić, o nieustępliwych ekowojownikach, o duchach, spirits, widmach, o prastarych Śnieniach i gwiazdach, które pokazują ludziom, jak żyć, aby nie zniszczyć Krainy. Ponieważ ludzie nie posiadają Krainy – to ona posiada ludzi.
6 dni ago
View on Instagram |
7/9
Z okazji 10. lat Dowodów opowiemy Wam o okładkach dawniej wydanych przez nas książek: 

Szczygieł napisał we wstępie: „Po wprowadzeniu stanu wojennego, gdy kilkunastu dziennikarzy – w tym Krall – opuściło tygodnik »Polityka«, reporterkę przygarnął miesięcznik »Wiadomości Wędkarskie«. Był przechowalnią dziennikarzy, których wyrzucono albo którzy sami odeszli z oficjalnej prasy. Miała tam rubrykę Smutek ryb z rozmowami. (...) Czytelnicy i czytelniczki (autorka upierała się, że jej rubryka w miesięczniku przeznaczona jest dla żon wędkarzy) docenili to zaangażowanie, bo Hanna Krall wygrała plebiscyt na ulubioną autorkę”.

Pani Hanna, chociaż znana głównie z opowieści z czasów drugiej wojny światowej, ma wiele dystansu i humoru. Chcieliśmy, żeby ta książeczka, tak niecharakterystyczna w jej twórczym dorobku, była przewrotna nie tylko pod względem treści, ale i wyglądu. Ryby narysowała dla nas Izabella Zychowicz. Dominika Jagiełło najpierw dała z przodu rybi pysk, a ogon z tyłu. „A gdybyśmy to zamieniły?” – zaproponowała redaktorka naczelna.

Ciekawostka: po złączeniu dwóch książek powstaje ryba w całości!

#smutekryb #dowody #wydawnictwodowody
Z okazji 10. lat Dowodów opowiemy Wam o okładkach dawniej wydanych przez nas książek: Szczygieł napisał we wstępie: „Po wprowadzeniu stanu wojennego, gdy kilkunastu dziennikarzy – w tym Krall – opuściło tygodnik »Polityka«, reporterkę przygarnął miesięcznik »Wiadomości Wędkarskie«. Był przechowalnią dziennikarzy, których wyrzucono albo którzy sami odeszli z oficjalnej prasy. Miała tam rubrykę Smutek ryb z rozmowami. (...) Czytelnicy i czytelniczki (autorka upierała się, że jej rubryka w miesięczniku przeznaczona jest dla żon wędkarzy) docenili to zaangażowanie, bo Hanna Krall wygrała plebiscyt na ulubioną autorkę”. Pani Hanna, chociaż znana głównie z opowieści z czasów drugiej wojny światowej, ma wiele dystansu i humoru. Chcieliśmy, żeby ta książeczka, tak niecharakterystyczna w jej twórczym dorobku, była przewrotna nie tylko pod względem treści, ale i wyglądu. Ryby narysowała dla nas Izabella Zychowicz. Dominika Jagiełło najpierw dała z przodu rybi pysk, a ogon z tyłu. „A gdybyśmy to zamieniły?” – zaproponowała redaktorka naczelna. Ciekawostka: po złączeniu dwóch książek powstaje ryba w całości! #smutekryb #dowody #wydawnictwodowody
7 dni ago
View on Instagram |
8/9
Z okazji dziesięciolecia Dowodów opowiemy Wam o okładkach tych nieco dawniej wydanych przez nas książek:

Książka z serii Stehlík (to Szczygieł po czesku!). Ta seria jest czeska od okładki do okładki, ponieważ grafiki są autorstwa czeskiej artystki Kateřiny Sidonovej, córki rabina Pragi.

Kateřina była nauczycielką angielskiego i tłumaczką, a dopiero po przejściu na emeryturę odkryła w sobie zew talentu. Jej grafiki są odjechane tak samo jak literatura czeska! 

Co ciekawe podczas jednych z targów książki w Warszawie nad naszym stoiskiem była żerdź stadionu, na której lubił przesiadywać gołąb. Codziennie robił kupę w tym samym miejscu: prosto na "Fabrykę Absolutu"... Szczygieł był zachwycony gołębiem-czechofilem!

#wydawnictwodowody #dowody
Z okazji dziesięciolecia Dowodów opowiemy Wam o okładkach tych nieco dawniej wydanych przez nas książek: Książka z serii Stehlík (to Szczygieł po czesku!). Ta seria jest czeska od okładki do okładki, ponieważ grafiki są autorstwa czeskiej artystki Kateřiny Sidonovej, córki rabina Pragi. Kateřina była nauczycielką angielskiego i tłumaczką, a dopiero po przejściu na emeryturę odkryła w sobie zew talentu. Jej grafiki są odjechane tak samo jak literatura czeska! Co ciekawe podczas jednych z targów książki w Warszawie nad naszym stoiskiem była żerdź stadionu, na której lubił przesiadywać gołąb. Codziennie robił kupę w tym samym miejscu: prosto na "Fabrykę Absolutu"... Szczygieł był zachwycony gołębiem-czechofilem! #wydawnictwodowody #dowody
1 tydzień ago
View on Instagram |
9/9
1